Laponia, czyli Szwecja po raz trzeci (I)

Zanim na wymarzone Lofoty dojechałam (a następnie wróciłam) pokonując setki kilometrów przemierzałam przez szwedzkie krajobrazy… By nie zwariować siedząc w puszce nawet bardzo wygodnego samochodu dzień jazdy był przerywany dniem zwiedzania po drodze. Były wiec przystanki na Wysokim Wybrzeżu (Höga Kusten) i Parku Narodowym Skuleskogen, Laponii i Parku Narodowym Abisko oraz na Olandii, a zwłaszcza jej południowej części.

Dzięki temu, że na ten wyjazd pojechałam wyjątkowo dużym samochodem, również bardzo miłym przerywnikiem były wszystkie postoje obiadowe i kawowe:) Tym razem gotowanie w plenerze nie było ani prowizoryczne ani budżetowe…Przepastny bagażnik zrujnował całą bagażową dyscyplinę i pomieścił tak niezbędne w życiu na łonie natury produkty jak mleko kokosowe, kaszę jaglaną, grillowane bakłażany, parmezan, świeże owoce, rukolę, pyszne oliwki, domowe dżemy i chleb na zakwasie, czarki i imbryk do parzenia szlachetniejszej herbaty, zapas kawy i wina, czy na bieżąco uzupełniane kanelbullar:) Ale to i tak piękna przyroda dookoła była najważniejszym smakiem.

Będzie niechronologicznie, bo najlepiej wspominam czas spędzony w Abisko…
To maleńki skrawek Laponii (mniej więcej w połowie drogi między Kiruną, a Narwikiem), malownicza polodowcowa dolina objęta ochroną. Miejsce idealne na łatwy, jednodniowy trekking (o ile nie przyjdzie ścigać się z burzą na horyzoncie…) Na początku czerwca jeszcze bez komarów (a także innych turystów!). W samym parku i okolicach zachwycające widoki. Zwłaszcza zapada w pamięć widok na Bramę Laponii (Lapporten) podziwiany o północy z lampką wina w dłoni (i z asystą chyba wszystkich okolicznych zajęcy)!

472A2721

472A2730

W Abisko zaczyna się słynny Szlak Królewski (Kungsleden). Pierwsze kilkanaście km mam rozpoznane! Kiedyś, gdy uzbieram bardziej profesjonalny sprzęt biwakowy i nieco więcej doświadczenia, przejdę pozostałe ponad 400km! Kungsleden jest szlakiem bardzo wyjątkowym, gdyż przebiega przez najdziksze i najpiękniejsze tereny Europy, a zwłaszcza przez ogromny, inaczej niedostępny PN Sarek… Kiedyś dam radę.

Chociaż Lofoty zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, to jednak na płaskowyże Laponii będę wracać myślami najczęściej (a w przyszłości także ciałem). Ciągnące się po horyzont mokradła, torfowiska, łany kwitnących wełnianek, jeziora o idealnie gładkiej tafli wody, rwące rzeki, niezbyt wysokie góry, karłowate drzewa, łosie, renifery, niezwykłe „nocne” światło, a przede wszystkim pustka i cisza… Działają na moją wyobraźnię jak żadne inne z dotychczas odwiedzonych miejsc. Za bezludnym spokojem i surowością tej przestrzeni będę tęsknić. Tam pojadę w przyszłym roku, może w „czasie białej kory”… A jeśli będę miała szczęście pierwszy raz w życiu zobaczę zorzę polarną.

472A2635

472A2663

472A2675

472A2691

472A2708

472A2740

472A2746

472A2749

472A2752

472A2756

472A2759

472A2793

472A2788

472A2797

472A2816

472A2820

472A2828

472A2832

472A2829

472A2840

472A2843

472A2846

472A2855

472A2866

472A2867

472A2869

472A3836

472A3841

472A3845

472A3847

472A3854

472A3856

472A3871

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Komentarze o wpisie “Laponia, czyli Szwecja po raz trzeci (I)
  1. Dzień dobry, w przyszłym tygodniu wyruszam z Polski samochodem w podobnym, a właściwie tym samym kierunku (Laponia+Lofoty). Chciałam zapytać Panią o Abisko. Czy orientuje się Pani, czy istnieje możliwość rozbicia namiotu przy STF Abisko Mountain Station lub w jakimś innym miejscu w Abisko z dostępem do prysznica :)?
    Serdecznie pozdrawiam,
    Katarzyna

    • Mogę polecić camping w Björkliden 8 km od Abisko. Chyba jedyny w okolicy, bardzo przyzwoity jeśli chodzi o standard, a z pięknymi widokami:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*
Strona