Jak corocznym rytuałem wiosennym jest podziwianie kwitnących magnolii w Powsinie, tak (od niedawna) zachwycanie się kolekcją klonów japońskich w Rogowie staje się rytuałem jesieni. Bajeczne kolory i piękno tych niewielkich drzew warte są odsiedzenia półtorej godziny w samochodzie oraz kawy z termosu i szarlotki z plastikowego pudełka!
A odkryta w tym roku najfajniejsza huśtawka już sama w sobie mogłaby być jedynym celem wycieczki…
Tym razem niestety nic nie udało mi się wypatrzyć w botanicznym sklepiku przy arboretum. A może na szczęście, bo przywieziony z poprzedniej wizyty zaślaz rośnie jak oszalały i tylko mocne cięcie pozwala go okiełznać;)