Laponia, czyli Szwecja po raz trzeci (I)

Zanim na wymarzone Lofoty dojechałam (a następnie wróciłam) pokonując setki kilometrów przemierzałam przez szwedzkie krajobrazy… By nie zwariować siedząc w puszce nawet bardzo wygodnego samochodu dzień jazdy był przerywany dniem zwiedzania po drodze. Były wiec przystanki na Wysokim Wybrzeżu (Höga Kusten) i Parku Narodowym Skuleskogen, Laponii i Parku Narodowym Abisko oraz na Olandii, a zwłaszcza […]

68°N Lofoty

Marzenie spełnione. Nawet jeśli dojazd i powrót zabrał więcej dni niż czas spędzony na miejscu, nawet jeśli nie udało się zrealizować zaplanowanych trekkingów, nawet jeśli zapach suszących się dorszy jest…hm, „trudny”… Ta wyprawa była warta każdej pupokilometrogodziny spędzonej za kierownicą bądź na siedzeniu pasażera… Zwłaszcza, że oprócz głównego celu jakim był archipelag Lofotów, miał miejsce […]

Warszawskie parki

W poszukiwaniu dalekich celów i odmiennych krajobrazów tak łatwo zapomnieć o tym co ma się w zasięgu ręki… Mimo, że mam bardzo blisko, od lat nie byłam w warszawskich Łazienkach, nieco mniej dawno w wilanowskim parku. Zapomniałam jak jest tam pięknie! Zwłaszcza w maju, gdy kwitną kasztany, łany tulipanów i niezapominajek, bzy pachną obłędnie, ptaki […]

Magiczne Wilno

Myślę, że gdyby nie to, że odwiedzenie Wilna było marzeniem mojej mamy, pewnie sama z siebie bym tam nie dotarła… Wilno kojarzyło mi się głównie z turystyką patriotyczno-bogoojczyźnianą, a z tym nurtem nie chcę mieć nic wspólnego. A jednak dzięki życiowym pragnieniom mamy, dzięki wizycie siostry z antypodów, dzięki postanowieniu, że w ramach prezentów urodzinowych […]

Magnolie 2016

Minimajówka i próba nowego aparatu (bardziej komputera niż aparatu)! Przeskoczyłam z dnia na dzień 10 lat rozwoju technologicznego cyfrowych lustrzanek… Poprzedni model nadal ma przede mną wiele tajemnic, a co dopiero nowy! Na razie zgłębiam tom instrukcji podstawowej i mam nadzieję, że pewnego dnia dorosnę do możliwości sprzętowych. Z drugiej strony człowiek to dziwne stworzenie… […]

Fotoalbum nr 2

A tak naprawdę nr 3, ale nr 1 nie załapał się na zdjęcia. Jeszcze zimową porą, od początku do końca przygotowany własnoręcznie, z niemałym trudem, bo tym razem ryza kartonów okazała się niezbyt równa… Poza kupnym czarnym papierem i kalką na przekładki, pozostałe materiały (tektury na okładki i futerał, tkaniny) zyskały w tej pracy drugie […]