W końcu, po półrocznej niedostępności, szklarnie ogrodu botanicznego w Powsinie znowu otwarte dla zwiedzających! Jedyne antidotum na ponurą aurę za oknem… Tyle trzeba było czekać, ale było warto… Tak się śpieszyłam by dojechać, że zapomniałam o zabraniu kawy i przekąski, co stało się główną przyczyną, która zmusiła mnie do wyjścia z tego azylu zieleni na długo przed zamknięciem…
Kocham kwiaty, ale z całej masy możliwości, niestety nie wybrałam też tej, by zostać ogrodnikiem. Jeden z wielu, wielu błędów, ale może da się to jeszcze naprawić?
A to rudo-beżowe futerko tam mieszka na stałe? To jedziemy!
O, rude futerko ma do towarzystwa czarne, a obok jest woliera z pięknymi ptakami:) A przede wszystkim zieleń i powietrze, którym inaczej się oddycha!