Miało być daleko, aż za koło podbiegunowe. Zamiary były bardzo ambitne, ale już w połowie drogi musiałam poskromić swój poznawczy apetyt. Bo nie da się mieć wszystkiego na raz i tylko w dwa tygodnie. Mapa Skandynawii to zupełnie inna skala niż ta do której przywykłam. Odległości są ogromne, ograniczenia prędkości restrykcyjne, a urlop spędzony głównie w samochodzie to nie to co lubię najbardziej… Również coraz bardziej okrajany przeskok do Norwegii w końcu całkowicie wypadł z planów (=kolejne 2000 km przy średnich prędkościach 70-80km/h, oooo nie…)
Ponadto temperatura (zwłaszcza w nocy) też nieco ostudziła zapał. Chyba jak większość udających się na Północ po raz pierwszy boleśnie przeszłam doświadczenie, że jest AŻ tak zimno… To, że trzeba zabrać ciepłe rzeczy wie każdy, ale że to mają być te zimowe, nie jest już takie oczywiste w czerwcu! Niezabranie rękawiczek było jednym z największych grzechów bagażowych… Pakowanie się w 30°C uśpiło nieco czujność:)
Tak czy inaczej, oczarowana pięknem i ciszą, bogatsza o doświadczenie, jeszcze na dobre nie rozpakowana po powrocie, już marzę o kolejnym wyjeździe! A do skarbonki zaczynam wrzucać środki na naprawdę ciepły śpiwór… Wiem też, że aby zwiedzać jak lubię tą zachwycającą część Europy, muszę się ograniczać do wybranych regionów. Wymarzona Laponia (i Kungsleden czyli Szlak Królewski jak TU) czy norweskie Lofoty to raczej dwie odrębne wyprawy. A jeszcze Islandia i Wyspy Owcze… Wszystko przede mną, mam o czym marzyć!
W wyniku tego wyjazdu, chaotycznego w przygotowaniach, planowanego na kolanie i na bieżąco w drodze, a zaskakująco udanego i z wieloma szczęśliwymi zbiegami okoliczności, mogę wspominać Szwecję Środkową (Dalarna) i Wybrzeże Bohuslän.
Podróż przez Szwecję to podróż przez pory roku! Mogłam w drugiej połowie czerwca ponownie przeżyć maj i kwitnące bzy, konwalie i peonie, jak i doświadczyć wczesnego marca kiedy jeszcze nie rozwinęły się pierwsze liście… Przejechać przez najwspanialsze skandynawskie lato (te białoczerwone piękne domy, kwitnące łąki, kryształowe jeziora i tradycyjne dalahäst!) jak i zasmakować zimnego i surowego krajobrazu będącego przedsmakiem dalekiej Północy. I pustki i ciszy dzwoniącej w uszach. A brak teleportu do Norwegii zrekomensowało mi zachodnie wybrzeże i liczne minifiordy. Jedynie brak nocy był niezmienny. Mój biologiczny zegar rozregulował się błyskawicznie… Skoro dzień się nie kończył to i rano nie było się do czego śpieszyć (jak nigdy u mnie!) a pójście spać było kwestią zdrowego rozsądku:)
Podróż przez Szwecję to też podróż przez inną świadomość społeczną… Tam wszędzie jest ładnie! A przynajmniej tam gdzie byłam (omijałam wszystkie większe miasta). Na każdym kroku widać, że działa zasada przeciwna do polskiego przewróciło się, niech leży… Przewróciło się, więc trzeba podnieść! Sklepy wnętrzarskie są nawet w malutkich miejscowościach. Nie ma reklam i innych śmieci. Nigdzie nie widziałam zdewastowanego przystanku autobusowego. Jeszcze nigdzie nie czułam się tak bezpiecznie na drogach! Kluczyki od samochodu można zostawić w samochodzie. Psu czekającemu w aucie pod marketem zostawia się po prostu otwarty bagażnik (mimo, że i tak zimno). Plecaki i sprzęt można zostawić na ziemi na parkingu i iść zwiedzać muzeum. Campingowanie jest popularnym sposobem na wolny czas, a nie sygnałem, że nie stać mnie na inne wakacje (czasem się tłumaczę, że jeżdżę na wakacje z namiotem, bo LUBIĘ, a nie tylko dlatego, że nie stać mnie na hotel w Egipcie, z resztą podobnie z samochodem – mam małe auto, bo NIE POTRZEBUJĘ półciężarówki…) Tymczasem zdecydowanie zamożni Szwedzi przemierzają swój piękny kraj wzdłuż i wszerz campingując, biwakując, wędkując, wędrując, żeglując i na inne sposoby aktywnie korzystając z zasobów przyrody. I jej przy tym nie dewastując.
A wracając do domu… już na promie zaczęło mnie uwierać skąd jestem. Po nocy na promie polski kierowca wstaje i zostawia po sobie pustą butelkę po wódce… Agresja i chamstwo na drodze powrotnej doprowadziło mnie do płaczu (odporność mi spadła przez tą Szwecję…) Bylejakość, brzydota, chaos wizualny, wszechobecne reklamy, krzyże i śmieci w lesie boleśnie gryzą w oczy… Nie chcę się na to zobojętniać. To oczywiste, że i Skandynawowie są tylko ludźmi i nie są idealni (a żywność na sklepowych półkach budzi zgrozę jakością i stopniem przetworzenia…), ale znacznie bardziej podoba mi się to co widzę na pierwszy rzut oka, niż rozmodlony polski płaszczyk co jest zwykle brzydki zarówno z wierzchu jak i pod spodem. Cały mój szwedzki zachwyt jest podgryzany przez odrobinę smutku i zawiści, że można tak żyć lepiej i ładniej.
I ostatni żal – po kilku dniach biwakowego życia, czystej wody i rześkiego powietrza moja cera, z natury pozbawiona urody, wyglądała chociaż na zdrową i świeżą! Wystarczyło wrócić do domu i czar prysł natychmiast:(
Tak więc, do następnego razu! Kto wie, może po następnej wyprawie już tu wcale nie wrócę… Będę szukać sposobu!
Bo czy może być źle w kraju którego piękno opiewa nawet hymn narodowy?
Że też można z takim szacunkiem i podziwem myśleć o ziemi na której wypadło żyć (i tak też żyć, chociaż klimat niełatwy) Żadnej gloryfikacji męczeństwa, krzyży i karabinów…
Du gamla, du fria Du gamla, du fria, du fjällhöga Nord, Du tysta, du glädjerika sköna! Jag hälsar dig, vänaste land uppå jord, Din sol, din himmel, dina ängder gröna. Din sol, din himmel, dina ängder gröna. Du tronar på minnen från fornstora da’r, då ärat ditt namn flög över jorden. Jag vet att du är och du blir, vad du var. Ja, jag vill leva, jag vill dö i Norden. Ja, jag vill leva, jag vill dö i Norden. |
O, dawna, o, wolna O, dawna, o, wolna, górzysta Północy, O, cicha, radosna i piękna! Pozdrawiam Cię, najmilszy kraju na ziemi, twe słońce, twe niebo, twe zielone łąki. Twe słońce, twe niebo, twe zielone łąki. Królujesz wśród wspomnień dawnych dni wielkości, gdy chwała twego imienia unosiła się nad światem, wiem, że jesteś i będziesz tym, czym byłaś. O tak, chcę żyć, chcę umrzeć na Północy. O tak, chcę żyć, chcę umrzeć na Północy. |
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hymn_Szwecji (tłumaczenie dosłowne)
I dzięki Tobie/Wam ;) na listę moich miejsc do odwiedzenia mogę wpisać kolejną pozycję :)
przepiękne widoki:)
super zdjęcia :)
Piękny kraj! 0 (zero!) tłumów turystów:)
Końcówka postu – miałam niestety podobne odczucia wracając ze skandynawskich wojaży :( Szwecja jest piękna! Chociaż w tym roku bardziej postawiliśmy na Norwegię (zachwycającą również!) na pewno jeszcze wrócimy w tamtej rejony!
Cała Skandynawia piękna! I na wiele, wiele powrotów:)