Minimajówka i próba nowego aparatu (bardziej komputera niż aparatu)! Przeskoczyłam z dnia na dzień 10 lat rozwoju technologicznego cyfrowych lustrzanek… Poprzedni model nadal ma przede mną wiele tajemnic, a co dopiero nowy! Na razie zgłębiam tom instrukcji podstawowej i mam nadzieję, że pewnego dnia dorosnę do możliwości sprzętowych.
Z drugiej strony człowiek to dziwne stworzenie… zwłaszcza taki aspołeczny jak ja, co mieszka na podwarszawskiej pesudowsi, ma własny ogród i las pod bokiem, a i tak się z uporem maniaka pcha w uporządkowaną przestrzeń ogrodu botanicznego… Nic na to nie poradzę, uwielbiam to miejsce, nawet w czasie majówkowego oblężenia. A coroczne oglądanie kwitnących magnolii to rytuał wiosenny i nieodmienny zachwyt… Uderzeniowa dawka różu, w sam raz na tą chłodną wiosnę!