W poszukiwaniu dalekich celów i odmiennych krajobrazów tak łatwo zapomnieć o tym co ma się w zasięgu ręki… Mimo, że mam bardzo blisko, od lat nie byłam w warszawskich Łazienkach, nieco mniej dawno w wilanowskim parku.
Zapomniałam jak jest tam pięknie! Zwłaszcza w maju, gdy kwitną kasztany, łany tulipanów i niezapominajek, bzy pachną obłędnie, ptaki świergolą, bujna zieleń rozświetlona słońcem odgradza od betonu bloków… No i rurki z bitą śmietaną smakują jak dawnej! Dzięki australijska siostro za przypomnienie:)
Chociaż może właśnie dzięki dalszym wyjazdom nauczałam się cenić zalety i klimat miast, a na pewno nauczyłam się łaskawszym okiem patrzeć na Warszawę. Zwykła być dla mnie miejscem, którego nie cierpiałam… Dziś mogę szczerze powiedzieć: Warszawo, czasem jesteś zachwycająca i czasem naprawdę Cię lubię:)